29.12.2011

Recenzja: Witchblade #150 8/10

Nie często się zdarza, żeby komiks w którym główną bohaterką jest kobieta osiągnął liczbę 150 numerów. Jeśli zaś ograniczymy się do superbohaterki to możemy wymienić tu tylko Wonder Woman. Jednak nie dlatego czyni to Witchblade #150 numerem wyjątkowym. Jest to ostatni zeszyt siedmioletniej przygody z tą serią dla Rona Marza, scenarzysty, który był autorem siedemdziesięciu (teraz już jeden) historii. Jest to też numer w którym Sara Pezzini - główna bohaterka - podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu.
Ron Marz jako scenarzysta nie skupił się na sobie, a na głównej bohaterce. Potraktował ten numer jak zwykły, kolejny zeszyt. Zamiast odejść z wielką pompą, napisać epicką walkę, to zrobił coś całkiem innego. Stworzył pomost pomiędzy przeszłością i przyszłością. Jeśli ktoś spodziewał się wiekopomnego pojedynku, to się rozczaruje. Jedyna walka, to ta którą prowadzi Sara Pezzini próbując wybrać pomiędzy dotychczasowym zawodem policjantki, a Witchblade. Przyznam się, że całe to zmaganie bardzo dobrze się czyta. Ron Marz idealnie zaprezentował o czym tak na prawdę jest seria Witchblade jak i cały świat związany z Artefaktami. O osobach, ich charakterze, decyzjach. Tak jak Witchblade przedstawia to Sarze, że bez wydarzeń z przeszłości, nie byłaby osobą, którą jest teraz.
Za rysunki odpowiedzialny był Stjepan Sejic. To również jego ostatnia przygoda z tą serią. Tu muszę przyznać, że odwalił fenomenalną robotę. Dbałość o detale, kolory, atmosfera, wszystko na najwyższym poziomie. Początkowo byłem nastawiony dość sceptycznie do stylu Sejica, który nie jest typowym rysownikiem, bo wszystko robi na komputerze, cyfrowo, jednak z czasem przekonałem się do niego. W Witchblade #150 w pełni ukazał swój profesjonalizm i możliwości.
Jak dla mnie popsuł to trochę Troy Peteri odpowiedzialny za liternictwo. Nie zrozumcie mnie źle, bo jest dobrze wykonane, ale nie komponuje się z rysunkami Stjepana.
W związku z tym, że Witchblade #150 jest numerem jubileuszowym, to oprócz głównej historii zawiera też sporo dodatków, odnośnie tego mam trochę mieszane uczucia. Spowodowało to, że zeszyt ma 48 stron i kosztuje $4.99. W każdym razie zawiera sześciostronicową zapowiedź Witchblade #151, numeru który jest tworzony przez nową ekipę w składzie Tim Seeley i Diego Bernard. Wywiad z oboma panami, opinie osób o Ronie Marzie, które z nim współpracowały, oraz podsumowanie rzut oka historię Witchblade.
Nie muszę chyba pisać, że Witchblade #150 jest numerem obowiązkowym, dla każdego fana tej serii. Jednak nie tylko, bo pomimo wyższej ceny niż zwykle jest idealnym momentem, żeby nowy czytelnik mógł zapoznać się z Sarą Pezzini. Jak wcześniej wspomniałem jest to pomost, który może zachęcić do sięgnięcia po wcześniejsze przygody, jak i dać przedsmak tego, co nas czeka w niedalekiej przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz